piątek, 9 stycznia 2015
Portret nr 2 - Zieló
Sie!
Czas na kolejną odsłonę cyklu.
Odwiedził mnie kumpel z kapeli - mistrz czarnego sitka Zieló. Po kilku głębszych wino-bimbru od mojego dziadka atrakcyjnego Kazimierza postanowiłem zrobić Zielowi portret.
Jak to po kilku głębszych wyobraźnia działa więc zacząłem go przeganiać z kąta w kąt w mojej mikrokawalerce (podobno teraz modne) aby znaleźć dobre miejsce na wykonanie zdjęcia. W pewnym momencie Zielu siedział nawet w szafie. Ale ostatecznie uwalił się na łóżku, po czym zaczęły się poszukiwania sprzętu błyskającego. Okazało się, że statywy i parasolki zostały w samochodzie, a że byliśmy po kilku głębszych... nieważne.
Do oświetlenia użyłem lampy Yongnuo YN460, która leżała na parapecie, a za softbox posłużył abażur od lampki nocnej. Wziąłem aparat Zorka 5 i zrobiłem kilka zdjęć... Znaczy Nikkorem 50mm jak zwykle robiłem. Że to dość wąsko jak na matrycę APSC i że w mikrokawalerkach mało miejsca nie muszę chyba nikomu mówić. Stąd kadr taki, a nie inny. Zresztą i tak lubię takie ciasne kadrowanie, albo nawet bardziej.
Chyba tyle. Dajcie znać czy się Wam podoba (zdjęcie, nie Zieló).
P.S.
A dla tych, którym się jednak Zieló podoba przedstawiam jego radosną tfurczość:
Zieló - Niezniszczalny
Hangover - All I Need
P.S. 2
Dla ciekawych świata:
Nie będę rysował schematu oświetlenia - na zdjęciu jest oświetlenie boczne - jak ustawić lampę do takiego typu oświetlenia? - z boku :P
Poniżej zdjęcie "softboxa" :D
Do następnego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz