Przedstawiam Wam mojego najmłodszego brata - Michała. Murarz, tynkarz, akrobata jak to się na budowie mawiało... W jego przypadku to blacharz, ślusarz, informatyk.
Pomagałem mu w warsztacie zbędnymi komentarzami i paleniem papierosów, a jak się już nawdychałem oparów lakieru (nie mylić z farbą) poszedłem do domu po aparat. Dzięki temu mamy udokumentowanego mechanika przy pracy... no właściwie w przerwie, czyli tak naturalnie, jak to się mówi - portret psychologiczny.
P.S.
Tutaj możecie śledzić przygody dzielnego mechanika-informatyka - klik
P.S. 2
Dla ciekawych świata - oświetlenie rembrandowskie, czyli standard, yongnuo i srebrna parasolka odbijająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz